Zawsze na takie imprezy jeździłam z rodzicami, jednak tym razem nie mogli jechać. Musiałam, więc szukać kogoś, kto zabrałby mnie ze sobą. Na szczęście nie musiałam długo poszukiwać. Dwóch kolegów wybierało się również na ten KJS. Jeden robić zdjęcia, tak jak ja, a drugi cóż... poszaleć za kierownicą.
Pogoda zapowiadała się pięknie, zostałam zabrana spod samego domu... Lepiej być nie mogło. ;)
Do startu przystąpiło 28 załóg, było komu pstrykać fotki. :D Rajd odbył się na zamkniętym odcinku drogi powiatowej z Gorajowic do Bieździedzy... gdzie nie spojrzysz tam drzewa...
Ja w półdługich spodniach patrzę i myślę "o fajnie, pokrzywy... do kolan...jak miło". Muszę dodać, że jakoś wcześniej nie wpadłam na to żeby sprawdzić którędy biegnie trasa, takie życie. No, ale przecież parę roślinek nie zniechęci mnie do robienia zdjęć. :P
Jednak los nie mógł mi zrobić tej przyjemności, żeby wszystko było idealnie. Obiektyw nie łapie ostrości..cudownie. :/ Oczywiście mądra ja, nie zabrałam ze sobą drugiego.
Przez jeden przejazd używałam pożyczonego obiektywu. Niestety dłuższa przerwa w robieniu zdjęć na rajdach nie sprzyja, fotki nie wyszły znakomite no i nie mają powalającej jakości.
Po kilku zmianach miejsc dotarłam na zakręt przy kapliczce i tam zostałam.
Nie obyło się bez zdarzeń mrożących krew w żyłach. Drugi przejazd, śmignęło już parę samochodów. Na tym zakręcie akurat byli sędziowie, więc słyszałam co mówią przez radia. Nagle do moich uszu dotarły takie słowa "Wstrzymać start! Samochód w rowie!" Serce zaczęło szybciej walić, gdy uświadomiłam sobie, że przecież właśnie przejechał jeden z kolegów, z którymi przyjechałam. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła: "A może to załoga jadąca wcześniej..." No to idę... właściwie prawie biegnę, żeby zobaczyć co, kto, gdzie i jak?
Gdy moim oczom ukazuje się taki widok...
Filmik -> https://www.youtube.com/watch?v=Wy9tPC9apIo
...zwalniam kroku, w myślach mało kulturalne słowa, tłum kibiców i kolejne co plącze się po głowie "...żeby im nic nie było". Szukam.. widzę.. siedzą na drodze. Oddycham z ulgą, są cali.
Załogę zabrano do szpitala na rutynowe badania, które na szczęście nic nie wykazały. Chłopaki byli tylko poobijani. W całym zdarzeniu ucierpiał najbardziej ich Golf, odwieziony po zawodach na lawecie.
Fot. Piotr Dudka |
Dziękuję bardzo Piotrkowi i Wieśkowi za to, że mogłam się z nimi zabrać i wytrzymali ze mną cały dzień. ;)
Za pożyczenie obiektywu podziękowania również kieruję do Piotra, inaczej zdjęcia pewnie byłyby jeszcze gorsze..
Zapraszam do galerii:
http://jeansoft.zapto.org/aniamrozek/index.php?/category/2
Polecam stronę:
http://kgr-rally.zapto.org/kgr-rally/
oraz galerię zdjęć:
http://kgr-rally.zapto.org/kgr-rally/galeria/index.php?/category/656
Wyniki znajdziecie tutaj;
http://jkmird.pl/2016/05/kjs-letni-super-oes/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz